poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Wesołych Świąt!

Wszystkim czytelniczkom i czytelnikom mojego bloga
przyjaciołom i znajomym
oraz
współpracownikom
[... tak, wiem że mnie podglądacie... ;) :)]
życzę wszystkiego co najlepsze!

Ps. W chwili obecnej wykonuję pracę marzeń, która bez reszty mnie pochłania. Niewiele mam też czasu na pisanie czegokolwiek poza naukowymi wypocinami. Stres zawodowy, który napędzał mnie do malowania sterty pudełek, już prawie nie występuje. Z tym prywatnym - dzięki decu-terapii - też sobie (prawie całkiem) poradziłam... Zaniedbuję bloga, ale nadal mam co pokazać i obiecuję poprawę w ramach świątecznych postanowień.
Decu to cudowny lek na całe zło. Pozwala odnaleźć spokój w sobie, bez oglądania się na innych. Decu-terapię polecam każdemu, bo dzięki sztuce (chociaż wolę określać się mianem rzemieślniczki niż artystki) można odnaleźć prawdziwą wartość w sobie, a nie poza sobą, tj. w opinii otoczenia, które zazwyczaj posiada tylko pozory wiedzy o nas. Jacy jesteśmy naprawdę, ile znaczymy... to wiemy tylko my sami.
Zawsze byłam kłębkiem kompleksów. Dopiero dzięki tworzeniu zrozumiałam, co oznacza wewnętrzny spokój. Dlatego nie przestanę dzielić się swoimi doświadczeniami, swoim warsztatem z innymi. Mimo chwilowych przestojów w pisaniu bloga, decu-nosicielstwo uważam za swoją dziejową misję. Co pomogło mnie, może pomóc też innym.

Jeszcze raz Wesołych Świąt!