czwartek, 22 października 2009

Stylowa komoda i łyk cywilizacji...



Nareszcie włączyli mi internet! Witaj cywilizacjo! Może nie jestem uzależniona od tego wynalazku, ale wiele dzięki niemu można w życiu załatwić i to bez przebierania się w lepsze ubranie, na przykład w przerwach między kopaniem i obsadzaniem ogrodu.
Nie było mnie w sieci, ale poza nią nie próżnowałam. Mam masę rzeczy do wklejenia na bloga, począwszy od ostatnich prac, na wyglądzie domu skończywszy.
Ostatnio najbardziej zajmują mnie wielkie gabaryty. Pracuję teraz głównie nad meblami, chociaż muszę przyznać, że mam na warsztacie sporo drobiazgów, które mogą "zrobić" wnętrze.
Prezentowana komoda została kupiona w serwisie aukcyjnym, skąd pochodzi poniższe zdjęcie.


Jechałam po nią w okolice Częstochowy. Pani sprzedająca pokierowała mnie opłotkami, jak sądzę po to, żebym nie mogła zobaczyć mebla przy świetle dziennym. Po włożeniu do samochodu okazało się, że coś strasznie w środku klekocze... cóż... jedna szuflada była w rozsypce, nogi się odrywały, kilka miejsc aż prosiło się o szpachlę... ale stres pani sprzedającej nie był potrzebny. Wszystko dało się naprawić. Robiłam już gorsze rzeczy. Kupiłabym ją i tak, bo zależało mi na kształcie. Po co to udawanie?



Najdłużej trwało czyszczenie i malowanie. Bejca przebijała nawet po dwóch warstwach farby (w sumie potrzebne były cztery) i dwóch lakieru. Potem zastosowałam klasyczną przecierkę. Wyczyściłam też uchwyty przy pomocy kwasu cytrynowego i wełny stalowej. Trochę delikatnego decoupage i ostateczny efekt pięknie rozjaśnia kąt mojego salonu.

Poniżej skrzynka, którą już kiedyś pokazywałam w wersji roboczej. Trzymałam w niej serwetki, ale znalazł się ktoś, kto poczuł do niej miłość gwałtowną i bezgraniczną. Pani Ela męczyła mnie o nią bardzo długo... no i znów nie mam gdzie trzymać serwetek. Pocieszam się tym, że już się nie mieściły w przestrzeni 30x40 cm.







11 komentarzy:

  1. Nie miałam internetu - prądu parę godzin zaledwie a już sie dziwnie czułam ... Zazdroszczę umiejętności nadawania meblom nowego wizerunku .. A skrzyneczka naprawdę śliczna ! Pozdrawiam serdecznie i witaj w cywilizacji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pożyteczna umiejętność, kiedy budowa pochłonęła większość zasobów finansowych. Nowy dom będę spłacać przez kolejnych 30 lat, ale co tam! Było warto!
    Decoupage na meblach zawsze mnie pociągał. Udało mi się zdobyć kilka książek na ten temat. Są stare i głównie po angielsku, wiele rzeczy już nie ma zastosowania... Dla mnie są bezcenne.
    Jedyne co mnie powstrzymuje, to świadomość, że nie odważyłabym się poddać stylizacji mebla naprawdę starego, który zawsze powinien odzyskać dawny wygląd. Dochodzę do wniosku, że renowacja i decoupage na drewnie, to dwa bieguny tego samego rękodzieła. Połączona wiedza z tych dwóch dziedzin bardzo przydaje się w tworzeniu... zapomniałabym o szczypcie historii sztuki, ale to już temat na odrębnego posta.

    OdpowiedzUsuń
  3. Skrzyneczka bardzo efektowna, zreszta Twoje inne prace sa wszystkie godne podziwu. Super Twoj "kurs" o Crackle-heritage i innych (bardzo przydatny). Jak to dobrze ze znowu zawitalas wsrod cywilizacji :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj to sie narobiłaś ale warto było... Cudowny efekt końcowy :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  5. El mueble a quedado precioso parece mentira el cambio que da con unas manos de pintura.
    Saludos

    OdpowiedzUsuń
  6. Gracias por todos las palabras muy agradables!
    Dzięki dziewczyny!

    OdpowiedzUsuń
  7. boję się dużych gabarytów - przeraża mnie obejmowanie dużego mebla choćby lakierowaniem - tym goręcej i żarliwiej podziwiam Twoją pracę i umiejętności

    jestem gorąco za zostawianiem oryginalnej patyny na starych meblach - lepiej ją zabezpieczyć przed upływem czasu i dać jej przemawiać śladami przeszłości, są jak księga niesamowitych opowieści

    a najbardziej cieszę się, że już jesteś po remoncie z interenetem i liczę teraz na oglądanie wielu Twoich prac

    :) moje serwetki zajmują 6 sporych pudeł i całą przestrzeń półki nad komodą w przedpokoju, wyszkolona po programach Perfekcyjnej Pani Domu uzbroiłam je w stosowne do zawartości etykietki i posortowałam - no ale to było rok temu, dawno i nie prawda :o)))))

    OdpowiedzUsuń
  8. Komoda wyszła doskonale.Jestem zachwycona.

    OdpowiedzUsuń
  9. warto było włożyc tyle pracy ! komoda jest sliczna.! Ja nie mogę sie zmobilizować jakoś do ozdobienia mojej witryny...mmmm wciąż stoi na poddaszu i zerka na mnie prosząco:):) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  10. Spróbuj koniecznie! Bardzo wciąga... i ta satysfakcja! Swoją narożną witrynę właśnie kończę, podobnie jak parawan. Ciekawe co ze sobą pocznę, kiedy zabraknie miejsca w pokojach?

    OdpowiedzUsuń
  11. ESPECTACULAR.
    Enhorabuena por esas ideas tan maravillosas y gracias por compartirlas.
    Besos desde Tenerife.

    OdpowiedzUsuń