piątek, 27 listopada 2009

Zmasowany atak koloru





Nigdy nie byłam fanką jednoskładnikowca, chociaż na niektórych pracach spękania w stylu country aż się proszą. Jeśli już, to bardziej pasuje mi struktura starego drewna, niż widok "a la obłażąca farba". No i jeszcze mam słabość do bąbelków. Teoretycznie druga warstwa farby - kładziona bezpośrednio na preparat crackle - powinna być dość gęsta - przynajmniej nie wodnista, żeby osiągnąć jak najlepszy efekt. Wszędzie, ale nie u mnie. Rozwadniam farbę najbardziej jak się da i do nakładania używam gąbki o nierównych oczkach. Powstaje w ten sposób tzw.: "bubble effect". I nie dajcie się nabrać na to, że do jego stworzenia potrzebne są jakieś specjalne preparaty. Oczywiście efekt bąbelkowy można zastosować również bez udziału kraka. Bardzo dobre są tutaj farby firmy dekoral - za rzadkie do szablonów i innych zastosowań poza zwykłym malowaniem.
Jak zwykle muszę coś robić na opak i po swojemu. Taki wewnętrzny imperatyw, zupełnie od wolnej woli niezależny. Chyba mam w sobie coś z Dextera, ale nie tego od spuszczanej z przestępców krwi, tylko tego z kreskówek - specjalistę od mniej lub bardziej udanych eksperymentów. Chociaż prywatnie wolę oglądać tego pierwszego. Przyznam się, że założyłam embargo na Cartoon Network i tym podobne kanały - więcej tam przemocy i horroru niż w "Dexterze" dla dorosłych.
Wracając do kraka. Mój właśnie kończy swój termin przydatności. Rozdaję go więc na prawo i lewo - po co ma się zmarnować. Zrobiło mi się jednak żal i troszkę sobie zostawiłam. No i zaczęło się szaleństwo koloru, tak jakby nagle ujawniły się wszystkie ukryte dotąd zakamarki mojej wyobraźni. Jak dotąd każdą pracę miałam zaplanowaną od A do Z jeszcze przed jej rozpoczęciem. Niewiele pozostawiałam miejsca na przypadek, chociaż doceniałam jego udział, ale eksperymentowałam tylko z premedytacją, nastawioną na osiągnięcie różnych efektów i zapanowanie nad działaniem preparatów w jak największym stopniu, z uwzględnieniem czynników takich jak: temperatura otoczenia, wilgotność powietrza, grubość nakładanych warstw itd.
Mój umysł jest dość niesubordynowany, ale przy tym niesłychanie analityczny. Systematyzuję sobie wszystko w katalogach i szufladkach, z których każda połączona jest ze sobą. Niewiele tu miejsca na przypadek, chyba że zaplanowany. Tymczasem łapię się na tym, że paćkam bez opamiętania bez żadnego planu. Intuicja zaczęła mi na wierzch wychodzić. Co dziwniejsze okazuje się, że potrafię malować.
Zawsze byłam przeczuwająca i trochę mistyczna. Pewne rzeczy po prostu się działy i ja jakoś wewnętrznie wiedziałam o nich wcześniej od innych. Nigdy nie miałam pociągu do magii itd., a moje zainteresowanie wróżbiarstwem czy new age miało raczej religioznawczy charakter. Na zasadzie: "wiedzieć czego się nie lubi". Intuicji słucham, zwłaszcza że pewne zdolności pogłębiły mi się po śmierci klinicznej, jaką przeszłam przy pierwszym porodzie, ale teraz to naprawdę wszelkie pojęcie zaczyna przechodzić. Przykładem jest ten komplet - zupełnie do mnie niepodobny, ale co najdziwniejsze - nawet mi się podoba, a naprawdę rzadko jestem zadowolona ze swoich prac. I oczywiście wszystko na opak - pierwsza warstwa biała, druga dwukolorowa i jeszcze ze strukturą.

Dość o bzdurach. Przejdźmy do konkretów. Poniżej kilka podstawowych zasad stosowania crackle jednoskładnikowego.



Przyśpieszony kurs jednoskładnikowca:

1. Zawsze czytaj instrukcje na opakowaniu (zwłaszcza to jak bardzo musi wyschnąć warstwa crackle)
2. Używaj suchych i czystych pędzli
3. Nalewaj preparat z butelki, nie zanieczyszczaj go wkładając pędzel do środka
4. Nałóż warstwę ciemniejszej farby, pozostaw do naturalnego wyschnięcia. Nie dosuszaj.
5. Nałóż warstwę crackle, pozostaw do wyschnięcia zgodnie z instrukcjami producenta. Dla przykładu:
- Country style crackle firmy stamperia musi być podeschnięty, ale pozostać lepki w dotyku
-Crazy cracks firmy dala musi być całkowicie wyschnięty
6. Crackle nie należy podsuszać. Naturalne wysychanie daje optymalne wyniki. Jeśli już, to najlepsze efekty daje chłodny strumień powietrza.
7. Nakładamy warstwę kontrastującej, najczęściej jaśniejszej farby.
NIE POPRAWIAMY ! Powtórny ruch pędzla może zniszczyć cała pracę.
9. W zależności od kierunków ruchu pędzla czy gąbki otrzymamy różne efekty. Ważny jest kierunek nakładania kraka i kierunek pokrywania drugą warstwą farby. Spękania z użyciem gąbki będą delikatniejsze, tworzące siateczkę. Pociągły ruch pędzla da nam spękania podobne do struktury drewna.
10. Ostateczny efekt widoczny jest po wyschnięciu.
11. Naklejamy papierowy lub serwetkowy motyw.
12. Zabezpieczamy pracę wodnym lakierem akrylowym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz