poniedziałek, 14 lutego 2011

Prywatny manifest

Precz z totalną komercją! Z zakochaniem na siłę! Precz z "dowodami miłości", które nie wypływają z serca.  Precz z naciskiem społecznym na zawieranie małżeństw i posiadanie dzieci. Precz z trzymaniem "partnera" na smyczy własnego widzimisię. Precz z zazdrością. Precz z kontrolą. Precz  z inwigilacją  pod szyldem "tak bardzo cię kocham!" Precz z "dmuchaniem na zimne". Precz z pustymi gestami, za którymi nie idą czyny. Precz z brakiem klasy. Precz z brakiem powietrza. Precz z tymi, którzy wspinają się po ścieżce wysłanej uczuciami innych. Precz z samotnością w tłumie ludzi. Precz z więzieniem, które fundujemy sobie sami szukając miłości tam, gdzie jej nie ma.

13 komentarzy:

  1. jestem za i nawet przeciw ;)))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Precz z preczem a generalnie to masz rację. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ojjj chyba Cię ktoś baaardzo zranił:)))nie można tak ze wszystkim PRECZ.....czasem trzeba komuś pokazac palcem co ma zrobic :))))

    OdpowiedzUsuń
  4. A skąd wiadomo że nie ma miłości tam gdzie jej szukamy?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten protest jest nielogiczny, aczkolwiek wynika z obserwacji praktycznych. Ostatnio w sąsiedztwie wydarzyła się tragedia i tak "trochę" mnie "natchnęło" czyt. telepnęło przy okazji tego dzisiejszego maksymalnie skomercjalizowanego święta. Historia jakich wiele... Małżeństwo nr 1 pani zdradza pana, robi to w żywe oczy - on od 2 lat wie o wszystkim - nie dało się nie zauważyć(!), ale udaje głupiego... do czasu... Obok mieszka inne małżeństwo nr 2 - on szpieguje, wmawia jej wyimaginowane zdrady, bywa, że ze złotej klatki zabiera cały tlen.
    Pewnego dnia pani1 mówi panu jedynce, że chce być z tamtym, że dzieci nie są jego. Ten - mimo, że wiedział o romansie z "przyjacielem rodziny", dopiero teraz czuje się w męskim obowiązku, bierze nóż, jedzie do kochanka i dźga go 25 razy, chcąc pozbawić przyrodzenia. Życie "poszkodowanemu" ratuje żona (nr3), która nakrywa go swoim ciałem ponieważ (cytat:) "Nie wyobraża sobie bez niego życia". Pan 1 ląduje w więzieniu, pani 1 i 3 nie odstępują "poszkodowanego" ani na krok w szpitalu. Jedna po jednej, druga (czyli trzecia) po drugiej stronie łóżka. Coś poszło nie po myśli pani 1 i pan 3 już tak często się nie pojawia. Tymczasem okazuje się, że pani 3 miała od dawna pana nr 4, ale "szkoda gości, żal pierogów", dlatego nie opuści go aż do śmierci.
    Gdzieś obok państwo nr 2 żyją sobie spokojnie, tylko pętla na jej szyi zaczyna się coraz bardziej zaciskać, powietrza jest coraz mniej, inwigilacja jest coraz większa. Widuję ją coraz rzadziej.
    Serial? Nie! Melina? Nie...
    Moje pobliskie sąsiedztwo.
    Wsi spokojna... wsi wesoła...

    OdpowiedzUsuń
  6. Wcale się nie dziwię Twojemu protestowi, jestem za!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Może trochę jestem za, ale w większości życie jest piękne, dookoła wspaniałe ludzi, może czasem trochę zagubieni, ale zawsze ktoś kogo kocha, miłość wszystko wybaczy... czekam może nie na częste ale szczęśliwe chwile, lubię Walentynki, nawet za takie małe, kiedy rano słyszysz, choć moją Walentynko, przytulę cie...

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj znam taki model chorej miłości również z mojego sąsiedztwa. On ma jakieś chore urojenia, ona grzecznie wykonuje wszystkie jego polecenia, nawet te najbardziej kretyńskie. On uważa dzięki temu,że jest nieomylny i teroryzuje przy tym całe otoczenie. Jednak na pokaz, przed ludźmi są w stanie na uszach stanąć,żeby pokazać jakim to są kochającym małżeństwem. Ostatnio wpadł na genialny pomysł,że nie będzie jej dawał pieniędzy do dyspozycji na utrzymanie domu. Wylicza ściśle gotówkę co do grosza. Ona beczy po kontach, ale przecież na zewnątrz jest super bo CO LUDZIE POWIEDZĄ !!!
    My z mężulkiem nie obchodzimy Walentynek. Każdego dnia dajemy sobie tyle dowodów miłości,że żaden "przymusowy" dzień nam nie jest potrzebny.

    OdpowiedzUsuń
  9. polecam tylko wsłuchiwać się w siebie nie w innych.. polecam wolność.. wtedy nic nie robi się na siłę.. i protest nie jest potrzebny bo nikt do niczego nie zmusza..:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Precz z preczem! Niech żyje niech żyje!
    Sympatyczny blog prowadzisz:) Przypadkiem weszłam i idę oglądać do tyłu. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Poczytałam sobie i przyłaczam się do manifestu, uwolnijmy umysły. Miłość jest wspaniała, ale tylko gdy jest szczera i nieprzymuszona, gdy można byc wolnym, zdradzać ile się chce, ale nie chce się z tego korzystać bo się kocha, prawdziwie kocha, nie z przymusu!

    OdpowiedzUsuń