czwartek, 12 marca 2009

Stencil na ścianie

Potrzebne materiały:
-gąbka lub pędzel o sztywnym włosiu, najlepiej równo ściętym
(przy bardziej skomplikowanych wzorach najlepiej sprawdza się pędzel do szablonów o rozmiarze "0" - czyli najmniejszy z dostępnych)
-gęsta farba akrylowa (najlepiej emalia akrylowa)
-farbki akrylowe w małych tubkach
-pudełko do mieszania farb (w moim przypadku po margarynie)
- gazik jednorazowy
- wata
- kawałek nitki
- szablon
- klej mocujący
-ołówek
-rękawiczki gumowe



Gromadząc materiały pamiętajmy o dobraniu motywu do wielkości pomieszczenia. Szablon możemy kupić, lub zrobić własnymi siłami, posługując się ostrym nożykiem. Duży wybór szablonów mają obecnie supermarkety budowlane, można je też dostać w sklepach z materiałami do decoupage’u – zwłaszcza internetowych.

Najważniejszy jest pomysł i garść porad technicznych. Bardzo istotne jest to, by farba była dość gęsta – można ją zostawić bez przykrycia na godzinę lub dwie, by zgęstniała. Doskonale sprawdza się farba z końcówki puszki – jest wystarczająco gęsta by nie ściekać z pionowych powierzchni.

Najlepsze pędzle są sztywne, równo ścięte – doskonale sprawdzają się specjalistyczne, ale równie dobre są „szczeciniaki” pożyczone od dziecka w wieku szkolnym.

Ponieważ najlepsze efekty daje posługiwanie się prawie suchym pędzlem, przygotowujemy domowym sposobem narzędzie, które ustrzeże nas od nadmiaru farby. Robimy kulę z waty, owijamy ją jednorazowym gazikiem i obwiązujemy nitką. Pędzel umoczony w farbie delikatnie wgniatamy w nasz „opatrunek” i tym sposobem pozbywamy się jej nadmiaru. Nawet pod koniec pracy tampon z waty jest na tyle chłonny, by poprawić jej komfort.

Przystępujemy do pracy. Najpierw przy pomocy szablonu i ołówka oznaczamy na ścianie położenie motywu. Dzięki temu nie zgubimy się pracując na dużej płaszczyźnie. Wbrew pozorom bardzo łatwo stracić wtedy orientację.

Następnie nalewamy do pudełka trochę jasnej, gęstej farby – w moim przypadku pastelowej orchidei duluxa. Pryskamy klejem montażowym/pomocniczym na spodnią stronę szablonu, przyklejamy go do ściany i tapujemy (uderzamy lekko pędzlem prostopadle do malowanej powierzchni, miejsce przy miejscu).





Na początku mojej pracy z szablonami użycie kleju montażowego wydawało mi się zbędne i tak jest w przypadkach, kiedy stosujemy tą technikę sporadycznie i na małych powierzchniach. Jednak użycie kleju bardzo pomaga w pozycjonowaniu motywu i zapobiega przesuwaniu szablonów – zwłaszcza dużych, a w przypadku mniejszych, ale skomplikowanych, zapobiega z kolei wnikaniu farby pod spód i jej późniejszemu rozmazywaniu. To przydatny preparat dla tych, którzy polubią pracę z szablonami i będą je stosować dosyć często.

Po wyschnięciu farby przystępujemy do przygotowania drugiej, zasadniczej warstwy motywu. Do naczynia z jasną farbą wyciskamy odrobinę koloru czarnego i czerwonego, a także brązowego. Delikatnie mieszamy je ze sobą ale tak, by uzyskać stopniowanie koloru. Część farb mieszamy z jasną farbą podkładową (by uzyskać jaśniejszy odcień), a część z ciemną (by uzyskać odcień ciemniejszy).

Nie możemy zapomnieć o wyciskaniu nadmiaru farby w nasz „opatrunek”. Po chwili uzyskamy bardzo ciekawe kolorystyczne przejścia.





Tapujemy mocniej i ciemniejszą farbą przy brzegach motywu, zmniejszając siłę nacisku i rozjaśniając kolor bliżej środka. Sam środek pozostawiamy jasny.

Nasilenie koloru i efekt cienia możemy uzyskać powtarzając tapowanie po wyschnięciu farby i nakładając jeszcze kilka warstw. Możemy też lekko przesunąć motyw (efekt cienia).

Na początek proponuję przetestować tą technikę na kartce papieru. Jest prosta i daje ciekawe efekty, jednak bez tej „wprawki” robienie poprawek na ścianie może być kłopotliwe i zapewnie dużo droższe od kilku zużytych w tym celu kartek.

Oto widok gotowej dekoracji na ścianie:



... i jej poszczególne elementy:









10 komentarzy:

  1. Świetny efekt dekoracyjny.
    Podziwiam Twoje zdolności !

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, ale to nic wielkiego. Każdy tak może, o czym świadczy powyższa "instrukcja obsługi ściany" ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Je suis en bonnes mains ;) Merci!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny i wyczerpujący tutorial:) Może kiedyś się odważę :) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wygląda naprawdę zachęcająco aby spróbować . Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny efekt:))ja mam pytanie o sztukaterię na ścianie; jest gipsowa czy z tworzywa??i czy łukowate narożniki kupiłaś w takim kształcie, czy samodzielnie przycinałaś z jakiegoś większego koła??

    OdpowiedzUsuń
  7. Narożniki są z Castoramy. Ujeździłam za nimi pół świata. Sztukateria jest styropianowa - to mój gabinet, który jeszcze rok temu był ruiną z gnijącymi pseudo-panelami z płyty wiórowej i stadami robaków kryjących się w zmurszałych ścianach. Domów kultury raczej nie stać na zbytki w rodzaju gipsowych dekoracji. Przynajmniej mojego ;). W bardzo dużym zbliżeniu widać połączenie prostych elementów z łukowatymi, ale normalnie nie rzuca się to w oczy.
    Tanim kosztem uzyskałam ciekawy efekt powiększenia przestrzeni - sekretariat jest na takim samym poziomie, a wydaje się jakby był o 30 cm. niższy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję, wszystko już jasne, obecnie sama jestem na etapie wymyślania nowych aranżacji w domu i strasznie mi przypadły te sztukaterie właśnie, stąd moje pytanie:))

    OdpowiedzUsuń
  9. Po pomalowaniu wyglądają jak gipsowe, ale musisz bardzo uważać przy dobieraniu łuków do profili. Często się zdarza, że ktoś kupuje najpierw proste elementy i w ostatniej chwili okazuje się, że różnią się minimalnie szerokością, albo ilością/kształtem rowków - bardzo to widać na ścianie. Mało brakowało, a sama bym się w ten sposób "nadziała".

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze nie jestem pewna na 100% czy je w ogóle kupię, ale bardzo Ci dziękuję za poradę, na pewno się przyda w chwili gdy się zdecyduje- są efektowne:))

    OdpowiedzUsuń